Puchar Polski. Jagiellonia odpada. Legia gra dalej
Zostaje „tylko” Liga Konferencji UEFA i PKO BP Ekstraklasa. Jagiellonia Białystok odpadła z gry o Puchar Polski. Przegrała na wyjeździe z Legią Warszawa. Mecz zakończył się rezultatem 3:1 dla stołecznego klubu.
Środowe starcie odważniej zaczęli gospodarze. W 4. minucie byliśmy świadkami pierwszego celnego strzału w meczu. Jego autorem był Marc Gual, który celnie uderzył z dystansu. W tej sytuacji problemów ze skuteczną interwencją nie miał bramkarz Jagiellonii Białystok, Sławomir Abramowicz. Hiszpański atakujący warszawian spróbował ponownie niecałe 60 sekund później. Wówczas po jego strzale piłka minęła bramkę „Żółto-Czerwonych”.
W 10. minucie celnie przymierzył Kacper Chodyna, który pokonał Sławomira Abramowicza i dał prowadzenie „Wojskowym” Po analizie VAR gol nie został jednak uznany z powodu spalonego. Nadal utrzymywał się zatem bezbramkowy remis. Po 20 minutach do ofensywny przeszli goście. Najpierw niecelnym uderzeniem z dystansu pokonać Vladana Kovacevicia próbował Leon Flach. Po chwili akcję w bocznej części pola karnego przeprowadził Miki Villar, ale posłana przez skrzydłowego Jagi piłka znalazła się, po rykoszecie, na zewnętrznej stronie siatki okalającej bramkę Legii.
W 30. minucie nie było już mowy o niewykorzystanej sytuacji. Piłkę w okolicach 11. metra przed bramką gospodarzy otrzymał Jarosław Kubicki. Pomocnik „Dumy Podlasia” uderzył „z pierwszej” i precyzyjnym strzałem pokonał Vladana Kovacevicia, dając przyjezdnym prowadzenie. Gospodarze próbowali odpowiedzieć jeszcze przed przerwą. Blisko było w 32. minucie, kiedy po strzale Bartosza Kapustki piłka trafiła w słupek jagiellońskiej bramki. 10 minut później swoją okazję miał Ryoya Morishita, ale nie udało mu się skutecznie wykorzystać szanse. Wynik nie uległ już zmianie przed przerwą.
Drugą część spotkania lepiej rozpoczęli podopieczni trenera Goncalo Feio. Najpierw piłka minimalnie minęła jagiellońską bramkę po uderzeniu z dystansu autorstwa Rubena Vinagre (51′), a po kilku minutach znalazła drogę do niej po uderzeniu głową Jana Ziółkowskiego (53′). Kolejne minuty przyniosły dwie szanse Legii, celny strzał Marca Guala oraz niewykorzystane przez Ilię Szkurina dobre podanie Kacpra Chodyny, oraz rzut karny dla Jagiellonii. Ostatnia z wymienionych sytuacji miała miejsce po 70. minucie gry. W polu karnym gospodarzy upadł Oskar Pietuszewski. Początkowo prowadzący środowe spotkanie sędzia Piotr Lasyk odgwizdał faul Pawła Wszołak oraz podjął decyzję o przyznaniu rzutu karnego, ale po wideoweryfikacji anulował swoją pierwotną decyzję i nakazał kontynuację gry.
Końcówka środowego spotkania to dwie bramki Ryoyi Morishity. W obu wypadkach były to strzały prawą nogą w kierunku dalszego słupka bramki strzeżonej przez Sławomira Abramowicza i w obu Japończykowi udało się pokonać młodzieżowca Jagi. Tym samym finałowy rezultat starcia to 3:1 na korzyść gospodarzy, którzy tym samym uzyskali awans do półfinału rozgrywek.
– Uważam, że pierwsza połowa w naszym wykonaniu była dobra. Schodziliśmy na przerwę z prowadzeniem, a na gorąco po meczu mam wrażenie, że przez wiele fragmentów kontrolowaliśmy grę. Kluczowym momentem było jednak szybkie stracenie bramki na 1:1, co otworzyło spotkanie i wpłynęło na dalszy przebieg rywalizacji – przyznał Adrian Siemieniec, trener „Żółto-Czerwonych”.
Źródło: jagiellonia.pl