Biebrzański Park Narodowy bezpieczny. Zakończono akcję gaśniczą

Po 11 dniach intensywnej walki z żywiołem, strażacy zakończyli akcję gaśniczą w Biebrzańskim Parku Narodowym. Dzięki zaangażowaniu setek osób i wykorzystaniu specjalistycznego sprzętu, pożar udało się opanować, a zniszczony obszar okazał się mniejszy, niż początkowo szacowano. Teren pogorzeliska został przekazany pracownikom BPN do dalszego dozorowania.
- Akcja gaśnicza trwała 11 dni i zakończyła się 30 kwietnia o godzinie 13:30.
- W walce z ogniem uczestniczyło około 500 osób, w tym strażacy, leśnicy, pracownicy Parku, żołnierze i mieszkańcy okolicznych miejscowości.
- Początkowo działania gaśnicze prowadzono na obszarze około 450 hektarów, jednak ostatecznie spaleniu uległo około 185 hektarów.
- Wykorzystano specjalistyczny sprzęt, w tym moduły GFFF, śmigłowce Lasów Państwowych i Policji, samolot gaśniczy Dromader oraz pojazdy typu quad i Sherp.
- Teren pogorzeliska został przekazany pracownikom Biebrzańskiego Parku Narodowego w celu dozorowania.
Mniejszy niż zakładano obszar zniszczeń
Początkowe szacunki wskazywały na większy obszar objęty pożarem. Jednakże, jak poinformowała młodszy ogniomistrz Justyna Kłusewicz, rzecznik prasowy Komendanta Wojewódzkiego PSP w Białymstoku, dokładne pomiary przeprowadzone przez pracowników Biebrzańskiego Parku Narodowego wykazały, że ogień zniszczył znacznie mniejszy obszar, niż pierwotnie zakładano.
Strażacy działali na obszarze około 450 hektarów, ale ostatecznie spaleniu uległo około 185 hektarów cennego przyrodniczo terenu Parku.
Przebieg akcji i zaangażowanie służb
Akcja gaśnicza, która rozpoczęła się 20 kwietnia, była prowadzona na rozległym i trudnodostępnym terenie. Młodszy ogniomistrz Justyna Kłusewicz podkreśliła, że w czasie działań wykorzystywano specjalistyczny sprzęt.
W akcji brały udział moduły GFFF z województw lubelskiego i wielkopolskiego, a także siły i środki z województw mazowieckiego i warmińsko-mazurskiego. W kluczowym momencie w działaniach uczestniczyło około 400 strażaków. Z powietrza wspierały ich śmigłowce i samolot gaśniczy Dromader należące do Lasów Państwowych oraz śmigłowiec Black Hawk Policji. Trudny teren, ograniczający dostęp dla ciężkich pojazdów gaśniczych, wymagał wykorzystania quadów i pojazdów typu Sherp do transportu strażaków i sprzętu. Strażacy utworzyli również linie wodne o długości kilku kilometrów.
W sumie, przez 11 dni z ogniem walczyło około 500 osób, w tym strażacy z całej Polski, leśnicy, pracownicy Parku, żołnierze i rolnicy z okolicznych miejscowości. Wojewoda Podlaski Jacek Brzozowski oraz premier Donald Tusk osobiście podziękowali wszystkim zaangażowanym w akcję.
Zakończenie działań i dalsze kroki
Szef MSWiA Tomasz Siemoniak poinformował, że 30 kwietnia o godzinie 13:30 zakończono akcję dogaszania, a teren pogorzeliska został przekazany pracownikom BPN celem dozorowania. Komendant Główny PSP zameldował o zakończeniu działań gaśniczych i rozpoczęciu zwijania sprzętu oraz rozwiązania sztabu.
Prokuratura Rejonowa w Augustowie wszczęła śledztwo w sprawie przyczyn pożaru, a nadzór nad nim objęła Prokuratura Okręgowa w Suwałkach.
Podsumowanie:
Dzięki intensywnej i skoordynowanej akcji wielu służb i osób, pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym został ugaszony. Mimo trudnych warunków i rozległego terenu działań, zniszczony obszar okazał się mniejszy, niż początkowo przewidywano. Zakończenie akcji gaśniczej i przekazanie terenu pracownikom BPN to ważny krok w kierunku oceny szkód i dalszej ochrony cennego ekosystemu.
Źródło: iSokolka.eu, Gazeta Współczesna, Polsat News, MSWiA, PSP, Platforma X
Zdjęcie: mł. asp. Łukasz Rutkowski/ KW PSP