Ola Kieda - Radio JARD

Ola Kieda

02.06.2025
Ola Kieda

Mama sześcioletniej Helenki i duma białostockiego sportu, niedawno wróciła z jednej z najtrudniejszych imprez triathlonowych świata – Ironmana na Lanzarote. Choć organizm nadal domaga się odpoczynku, w sercu już kiełkują nowe sportowe marzenia. Przed nią kolejny wielki cel: Hawaje!

  • Ola Kieda ukończyła wymagający Ironman na Lanzarote z ogromnym sukcesem i planuje start na Hawajach.
  • Zmagania z gorącem, wiatrem i trudną trasą to dla niej dowód na sens sportowej pasji.
  • Sukces zawdzięcza nie tylko sile charakteru, ale też wsparciu rodziny i przyjaciół.

O czwartej rano, na długo przed startem, Ola była już na nogach. Ryż z dżemem, kawa, kontrola roweru, żele energetyczne – każdy szczegół miał znaczenie. Ironman na Lanzarote to ponad 11 godzin wysiłku: 3,8 km pływania, 180 kilometrów jazdy rowerem i maraton do przebiegnięcia. – Najtrudniejszy był rower – opowiada – walka z wiatrem, samotność, 3000 metrów przewyższenia. Czasami miałam wrażenie, że stoję w miejscu mimo pedałowania. Pierwszy kryzys dopadł ją już na 40. kilometrze trasy kolarskiej. Wtedy uratował ją kolejny żel energetyczny i… determinacja, żeby nie zaprzepaścić miesięcy ciężkiej pracy.

Ironwoman Fit: sukces okupiony wysiłkiem

– Warto było. To był ogromny wysiłek, ale i największa satysfakcja – mówi Ola. Ukończyła zawody bez jednego odcisku, bez problemów zdrowotnych typowych dla długodystansowych triathlonów. Jej organizm był przygotowany, a głowa gotowa na wszystko. Największym zaskoczeniem była jednak przewaga: kilkadziesiąt minut nad kolejną zawodniczką. – Nie wierzyłam w to, myślałam, że to błąd pomiarowy – przyznaje. Dziś myślami jest już przy kolejnym wyzwaniu: powrocie na Hawaje, tym razem nie jako debiutantka, ale zawodniczka z ambicją na wynik.

Nasza triathlonowa mistrzyni z Podlasia

Ola Kieda to nie tylko sportowiec, ale też ambasadorka swojego regionu. – Podlasie to mój dom, Białystok ma świetną infrastrukturę do treningów – podkreśla. Na co dzień łączy treningi z wychowaniem córki. – Hela jeszcze nie trenuje, ale myśli, czy nie zostanie triathlonistką lub pilotem. Po powrocie z Lanzarote dzieci w przedszkolu Helenki przygotowały jej owacje. – Wzruszyłam się, popłakałam. To piękne, że otaczają mnie ludzie, którzy wspierają mnie w każdej chwili. Dziś Ola z dumą mówi o tym, że sukcesy indywidualne są efektem zbiorowej pracy i wsparcia bliskich.