Lech Pilecki

Podlasie jakiego nie znamy – Lech Pilecki, podróżnik, przedsiębiorca i autor serii „Ach, to Podlasie”, w rozmowie z Radiem JARD dzieli się pasją do regionu, który nie tylko zwiedza, ale i ocala od zapomnienia. Premiera kolejnego tomu serii to okazja do rozmowy o ludziach, miejscach i wartościach, które składają się na duchowe i kulturowe bogactwo północno-wschodniej Polski.
- Nowa książka Lecha Pileckiego to kontynuacja serii „Ach, to Podlasie” – pełna pasji i lokalnych historii.
- Autor podkreśla wagę ochrony dziedzictwa kulturowego regionu, szczególnie architektury i lokalnych inicjatyw.
- Książka to efekt tysięcy kilometrów podróży i setek spotkań z niezwykłymi ludźmi z Podlasia.
Lech Pilecki nie ustaje w swojej pasji dokumentowania Podlasia – jego najnowsza publikacja to czwarta część cyklu „Ach, to Podlasie”, w której podróżnik odkrywa przed czytelnikami niebanalne miejsca i postacie. Jak sam przyznaje, do eksploracji zachęcają go zarówno prywatne odkrycia, lektury, jak i telefony od mieszkańców: „Dlaczego pan był w sąsiedniej wsi, a u nas jeszcze nie?” – to pytanie często staje się początkiem nowej historii. Dzięki takiej otwartości i czułości na lokalność, Pilecki tworzy mapę kulturową regionu widzianą oczami człowieka głęboko zakorzenionego w tej ziemi.
Ocalić od zapomnienia
Jednym z najmocniejszych wątków książki są historie miejsc, które wymagają pilnej troski i ochrony. Autor z wyraźnym wzruszeniem mówi o dworku Karola Brzostowskiego w Cisowie czy o willi prezydenta Mościckiego w Augustowie – miejscach ważnych dla tożsamości regionu, które dziś popadają w ruinę. „Serce boli i łzy się cisną do oczu” – mówi Pilecki, podkreślając potrzebę działania i uwrażliwienia społecznego na losy zabytków. Jako inżynier budownictwa ma szczególną wrażliwość na architekturę, a jego książka staje się głosem w obronie lokalnego dziedzictwa.
Ludzie, którzy tworzą Podlasie
Oprócz zabytków i malowniczych zakątków, serce książki Pileckiego bije dzięki spotkaniom z ludźmi – zarówno anonimowymi bohaterami codzienności, jak i artystkami, które wynoszą podlaskie rzemiosło na ogólnopolski poziom. Szczególne miejsce w opowieści zajmują tkaczki dwuosnowowe – Bernadetta Rość i Lucyna Kędzierska – których prace zdobią kurtynę Teatru im. Słowackiego w Krakowie. To właśnie tacy ludzie – pasjonaci, artyści, społecznicy – są solą tej ziemi. Jak mówi Pilecki: „Ja tylko daję wędkę – resztę niech czytelnicy odkrywają sami.”