Adam Anuszkiewicz
2 listopada obchodzimy Dzień Zaduszny – święto refleksji nad przemijaniem, modlitwy za zmarłych i nadziei na życie wieczne. O duchowym znaczeniu tego dnia opowiedział w Radiu JARD ksiądz Adam Anuszkiewicz.
Jak podkreśla duchowny Dzień Zaduszny przypomina nam o tym, że życie nie kończy się wraz ze śmiercią.
– To dzień, który mówi nam o czekaniu. Oczekujemy na coś bardzo ważnego – na radość nieba. Najpierw świętowaliśmy tych, którzy już są w wiecznej radości, a dziś wspominamy tych, którzy jeszcze dojrzewają do świętości – wyjaśnia duchowny.
Kościół katolicki postrzega ten czas również jako moment objawienia Bożego miłosierdzia i Bożej sprawiedliwości. Czyściec – jak tłumaczy ksiądz – jest przestrzenią oczekiwania na niebo, a nie miejscem potępienia.
– To nie jest sąd, na którym ważą się losy człowieka. To raczej proces oczyszczenia, spłacania duchowych długów, by serce mogło w pełni spotkać się z Bogiem – dodaje.
Modlitwa za zmarłych – wyraz miłości i więzi
W wymiarze duchowym modlitwa za zmarłych jest kontynuacją miłości i relacji, które nie kończą się wraz ze śmiercią.
– Modlitwa to pragnienie dobra drugiego człowieka. To znak, że jego los nie jest nam obojętny. Człowiek, który się modli, staje się lepszy, bo jego serce otwiera się na miłość – mówi ksiądz Anuszkiewicz.
Kapłan przypomina też, że według wiary chrześcijańskiej istnieje szczególna więź między tymi, którzy już odeszli, a żyjącymi – komunia świętych.
– Zmarli w czyśćcu nie mogą modlić się za siebie, ale wstawiają się za nami. To duchowa wymiana dobra, która łączy ziemię z niebem – tłumaczy.
Czyściec – między miłosierdziem a sprawiedliwością
Zdaniem duchownego, nauka Kościoła o czyśćcu często budzi niezrozumienie, a nawet sprzeciw.
– Dla mnie to logiczne – mówi ksiądz, z wykształcenia inżynier i ekonomista. – Boże miłosierdzie spotyka się z Bożą sprawiedliwością. Nie można porównać życia człowieka, który całe życie czynił dobro, z tym, który wyrządzał cierpienie. Gdzieś ten rachunek musi się wyrównać.
Duchowny przypomina również, że błędne interpretacje czy historyczne nadużycia – jak handel odpustami – nie powinny przesłaniać sensu tej nauki.
– Warto patrzeć na to spokojnie i z miłością, nie przez pryzmat emocji czy dawnych błędów – zaznacza.
Nie tylko znicze i porządki
Jak dobrze przeżyć ten dzień? Zdaniem księdza, to czas, by się zatrzymać.
– Łatwiej nam pobiegać niż usiąść i pomyśleć. Nawet ja sam mam z tym problem. Trzeba znaleźć chwilę, by po prostu być – z drugim człowiekiem, z pamięcią o bliskich. To też forma modlitwy – mówi.
Ksiądz przywołuje swoje doświadczenia z pracy we wspólnocie „Wiara i Światło”, gdzie przez lata uczył się, że obecność często znaczy więcej niż działanie.
– Nie jesteśmy po to, by coś robić, ale by być razem. Czasem wystarczy wypić herbatę, posiedzieć, poczuć – po prostu być – podkreśla.
Żałoba – czas święty
Dla tych, którzy przeżywają świeżą stratę, duchowny ma proste, ale ważne słowa:
– Trzeba płakać. Żałoba jest czasem świętym. To przestrzeń, której nie da się skrócić ani ominąć. Ale wiara daje nadzieję, że życie się zmienia, ale się nie kończy.
Nie ma sensu pocieszać na siłę – dodaje. – Słowa w rodzaju „weź się w garść” nic nie dają. Najlepsze, co możemy dać drugiemu człowiekowi, to obecność i cisza.
Pamięć, miłość i wdzięczność
Dzień Zaduszny to nie tylko wspomnienie zmarłych, ale także czas wdzięczności i modlitwy, która przekracza granice życia i śmierci.
Jak mówi ksiądz Adam Nuszkiewicz:
– Niech to będzie dzień, w którym pamiętamy o tych, którzy odeszli – ale też dzień miłości, wdzięczności i nadziei na spotkanie w wieczności.